Zaledwie tydzień temu zakończyła się 13. edycja Brave Festival. Różnorodność jest wiodącym motywem tego wielowymiarowego przeglądu sztuk, w którym spotykają się artyści z różnych dziedzin – muzyki, tańca, filmu, teatru… Istnieje co najmniej kilka powodów, dla których to bardzo wyjątkowy festiwal. W ramach podsumowywania tegorocznej edycji przygotowałam listę aż sześciu niezbitych dowodów na niezwykłość Brave’a.
1. Korepetycje z geografii
Mocno należy zakręcić globusem, by odnaleźć te szerokości geograficzne, z których przyjechali do Wrocławia zaproszeni goście. Miasto, które kilka lat temu tak chętnie przyjęło tytuł Europejskiej Stolicy Kultury z pewnością nie pogardziłoby również światowym odpowiednikiem tego miana. Przez kilka dni goszcząc artystów z Brazylii, Meksyku, Syrii, Tanzanii czy Kolumbii (a to tylko mały wyimek z programu festiwalu!) Wrocław mógł się właśnie tak poczuć.
2. Komu nabijasz portfel?
Dochód z Brave’a przekazywany jest na cele charytatywne i tu nie ma co wydziwiać ani czego tłumaczyć – jest to bezapelacyjnie jeden z powodów, które czynią ten festiwal wyjątkowym!
3. Dla każdego coś…
Chciałoby się dokończyć, że „miłego”, ale do większości festiwalowych wydarzeń to określenie zupełnie nie pasuje. Zatem interesującego. W tym roku organizatorzy mocno przesunęli akcent w stronę teatru (w tym również teatru tańca) oraz performansów, choć nie zabrakło też choćby koncertów. Obok głównego nurtu można było wziąć udział w sekcji Forbidden Cinema i zamiast gonić po zalanych deszczem ulicach Wrocławia zasiąść wygodnie w kinowych salach Dolnośląskiego Centrum Filmowego. Dla najaktywniejszych – warsztaty, a dla spragnionych dodatkowych kontekstów literackich – czytania. Należałoby przyjąć bardzo wybredną postawę, by w tym gąszczu nie znaleźć czegoś, czemu chcielibyśmy poświęcić nieco uwagi.
4. Chcesz się wykazać odwagą, ale nie wiesz jak?
Udział w Brave Festival pozwala sprawdzić, czy cechuje Cię odwaga. Na czym polega ten test? Na uczestnictwie w wydarzeniach, które z założenia dotykają trudnych tematów, często naruszają nawet pewne tabu, a konfrontacja z historiami opowiadanymi przez bohaterów spektakli czy koncertów może okazać się wręcz wstrząsająca.
5. Uważaj, bo jeszcze się czegoś dowiesz!
To też immanentna cecha Brave’a, że niemal każdy prezentowany projekt dostarcza widzom sporej dawki wiedzy – przede wszystkim o problemach, z których istnienia niekoniecznie zdawaliśmy sobie dotychczas sprawę. Organizatorzy nie pozostawiają jednak widzów samym sobie i niemal przed każdym wydarzeniem serwują garść najistotniejszych informacji o artystach, którzy mają właśnie wystąpić na scenie oraz o tym, jakie zjawisko będzie tematem spektaklu czy koncertu. Takie wprowadzanie w kontekst owocuje poszerzaniem horyzontów (czasem może nawet nieuświadomionym lub mimowolnym) – czy tego chcemy czy nie, wychodzimy z Brave Festivalu nieco mądrzejsi.
6. Świetne projekty, o których być może nigdy byś nie usłyszał gdyby nie Brave
Ten argument trzeba podeprzeć konkretnymi przykładami z tegorocznego programu festiwalu. Oprócz wcześniej wymienianych walorów zapraszanych do Wrocławia projektów wypada też wspomnieć o ich wartościach artystycznych. Finałem 13. edycji Brave’a był niezwykły koncert równie nietuzinkowej grupy Ghetto Classics, której członkowie czyli dzieci i młodzież ze slamsów kenijskiej stolicy z wielkim zapałem uczą się gry na klasycznych instrumentach. Muzyczne spotkanie z Radzimirem Dębskim pozwoliło młodym Kenijczykom odkryć nowe brzmienia, a widzom obecnym na finałowym pokazie dostarczyło niezbitego dowodu na istnienie nieporównywalnej z niczym innym więzi i współpracy, jaka może wytworzyć się między muzykami.
Brave Festival będzie odbywał się co dwa lata – kolejna edycja czeka nas więc w 2020 roku. Jeśli zaufamy organizatorom, że nadal będą kierować się tymi ideami i wartościami, które przyświecały im podczas tworzenia poprzednich odsłon festiwalu, możemy być spokojni, że te 6 dowodów na jego wyjątkowość będzie się dało przywołać także za dwa lata. I dopisać kilka kolejnych.