Mieszam w kulturze
Menu
  • Teatr
  • Film
  • Muzyka
  • Literatura
  • Kontakt
Menu

Moskwa Horror Story (Moskwin)

Posted on 6 października 201828 listopada 2018 by mieszamwkulturze

Zazwyczaj wybierając się na spektakl oznaczony ostrzeżeniem (zachętą?) „+18” można było obawiać się golizny, wulgaryzmów, a czasem treści, które mogą uchodzić za obraźliwe (przy czym o tym, co jest obraźliwe najczęściej decyduje za nas ktoś inny…). Tymczasem Wrocławski Teatr Lalek już drugi raz w tym sezonie zaprasza dorosłych widzów na przedstawienie z sekcji Child-Free. Spektakl „Moskwin” opatrzony został znakiem jakości „+18”, ale w tym przypadku bać się możemy naprawdę i to czegoś zupełnie innego.

Przestrzeń spektaklu została pomyślana tak, by widzowie zajmowali miejsca wokół mieszkania bohatera. Anatolij Moskwin grany przez Tomasza Maśląkowskiego z dużym zaangażowaniem oddaje się domowym czynnościom – przygotowuje naleśniki, parzy kawę, a w międzyczasie bierze udział w osobliwej grze w chowanego. Szuka i znajduje poukrywane w różnych zakamarkach kolejne lalki, które usadza wedle sobie tylko znanego codziennego porządku: przy stole, na kanapie, w łóżku, na muszli klozetowej czy pod prysznicem. Lalki przedstawiają postaci dzieci, a nieruchomość i sztywność ich ciał podkreślana jest poprzez sposób, w jaki opiekun przemieszcza się z nimi po mieszkaniu. Choć traktuje je jak żywe istoty, rozmawia ze swoimi towarzyszami, poucza, zdaje się również słyszeć odpowiedzi na zadawane przez siebie pytania, to jednak wędruje z lalkowymi bliźniaczkami z łazienki do salonu umieszczając je pod pachą niczym zwyczajne, dość nieporęczne przedmioty. Budzi to pewne podejrzenia, że w świadomości mężczyzny doszło do pewnego rozłamu pomiędzy wyobrażeniami a rzeczywistością.

Prawdziwemu Anatolijowi, którego historia zainspirowała twórców „Moskwina” lekarze postawili diagnozę: schizofrenia. Publiczność Wrocławskiego Teatru Lalek otrzymuje bardzo przekonującą wizję człowieka cierpiącego na tę chorobę. Sposób, w jaki Maśląkowski kreuje postać Rosjanina jest autentyczny, bo aktor nie szuka przerysowanych, ewidentnie odbiegających od normy zachowań. Wręcz przeciwnie – sprawnie balansuje pomiędzy normalnością, a przesadnym jej udawaniem i na tym buduje przekonanie, że w umyśle Moskwina musi tkwić coś więcej.

To, co początkowo wydaje się nudnymi, prozaicznymi czynnościami, w zderzeniu z otrzymanymi w drugiej połowie przedstawienia informacjami o pierwowzorze tytułowego bohatera pozwala na odkrycie drugiej twarzy mężczyzny. Moskwin jest człowiekiem opanowanym przez natręctwa, szaleńczo oddanym swoim obowiązkom, a przy tym chorobliwie opiekuńczym. Reżyserka Lena Frankiewicz mocno zawierzyła swojej intuicji, by napiąć strunę rutyny i monotonii do najdalszej jej granicy, po to by efekt odwrócenia porządku na scenie, a tym samym zaskoczenia widza można było określić mianem szokującego. Sielanka zamienia się w horror w sposób nagły i niespodziewany, a z usypiania uwagi publiczności twórcy „Moskwina” powinni uzyskać specjalny dyplom mistrzowski.

Porządny horror nie tylko jeży włosy na głowie – dobrze jeśli przy okazji jest on o czymś. Spektakl WTL ma dwie płaszczyzny straszności – jedna jest powierzchowna, skonstruowana poprzez oddziaływanie na wzrok czy słuch widzów, ale druga wiąże się bezpośrednio z opowiadaną historią, jej złożonością i samym bohaterem. Z „Moskwina” oprócz konfrontacji z własnymi lękami możemy wyciągnąć też ciekawą refleksję o pozorach i niejednoznaczności.

Świetny jest pomysł na to, by spektakl ten powstał w teatrze lalkowym – ich obecność jest właściwie niezbędna i trudno jest mi przyrównać „Moskwina” do jakiegokolwiek innego projektu teatralnego pod względem autentyzmu, który twórcy osiągają właśnie dzięki użyciu lalek.

Choć historia Moskwina bez trudu daje się wygooglać, ja postanowiłam do końca nie zdradzać tego, co w spektaklu Frankiewicz jest najbardziej przerażające i na czym polega wspomniany horror. Przestraszcie się sami…

 

Wrocławski Teatr Lalek

„Moskwin”

Reżyseria: Lena Frankiewicz; Tekst: Jarosław Murawski; Muzyka: Kamil Pater, Barbara Wilińska; Muzyka na żywo: Barbara Wilińska; Scenografia: Mirek Kaczmarek; Choreografia: Filip Szatarski; Aktor: Tomasz Maśląkowski

Premiera: 5.10.2018

Foto. Karol Krukowski

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Mieszam w kulturze

KULTURALNE ZAMIESZANIE

Mieszam w kulturze, bo może wcale nie trzeba próbować uporządkowywać tego wszystkiego co się w niej dzieje. Ona nie do końca chce być ułożona i trzeba jej na to pozwolić. Dlatego ja mieszam, a przy okazji podrzucam waszej uwadze to, co z tego wybuchowego miksu uda mi się wyciągnąć. A przede wszystkim – zachęcam do mieszania się do kultury!

W CO SIĘ WMIESZAĆ

 

 

 

Szukaj

© 2019 Mieszam w kulturze | Theme by Superbthemes

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość na naszej stronie internetowej. Więcej informacji o plikach cookie, z których korzystamy, lub o ich wyłączeniu.settings.

Mieszam w kulturze
Powered by GDPR plugin

Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.

You can adjust all of your cookie settings by navigating the tabs on the left hand side.

Strictly Necessary Cookies

Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.

If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.