Powieść Marthy Batalha napisana została zabawnym, ciętym językiem, dzięki czemu czyta się ją z dużą przyjemnością. W lekkiej formie autorka przemyca jednak historie, które wcale nie są tak beztroskie i zabawne. „Niewidzialne życie” to zbiór portretów przede wszystkim kobiecych – nie tylko głównej bohaterki, ale też wielu napotykanych na jej drodze osób – choć równie intrygujące są postaci obecnych w opowieści bardziej epizodycznie mężczyzn. Batalha tworzy pełnokrwistych bohaterów sama ich nie oceniając – pozostawia tę rolę czytelnikowi. Trudno jednak nie kibicować Eurídice, która podejmuje kolejne próby nadania swojemu życiu sensu wychodząc poza patriarchalne ramy społecznych oczekiwań.
Bohaterka „Niewidzialnego życia” nie odnajduje się w roli strażniczki domowego ogniska – a właściwie radzi sobie z nią świetnie, jednak jest to dla niej za małym wyzwaniem. Szuka czegoś więcej i testuje swoje kolejne talenty, które za każdym razem rozbłyskają, gdy tylko Eurídice daje im szansę. Pomysły na realizację pasji oraz rozkręcanie świetnie prosperującego biznesu nie spotykają się ze zrozumieniem wśród mieszkańców Rio de Janeiro lat 40. XX wieku. Tym bardziej nie mogła zostać zaakceptowana bardziej radykalnie emancypacyjna postawa starszej z sióstr, Guidy, która ucieka z domu, by na własnych zasadach móc związać się z ukochanym. Czytelnik towarzyszy tym dwóm bohaterkom – a także przewijającym się przez ich życie innym osobom, o równie niebanalnych cechach – przez długi czas, otrzymując pełen obraz kolejnych wzlotów i upadków. Batalha wyczerpująco przedstawia obszerne życiorysy kobiet, co sprawia, że postaci stają się pełnowymiarowe, a ich charaktery czy wypowiedzi dają się tym łatwiej zapamiętać.
Książka jest bardzo niepozorna – nie tylko ze względu na swoją objętość, ale również w zakresie tematyki. Jeśli powierzchownie przyjrzymy się opisowi fabuły, możemy odrzucić historię Eurídice i Guidy jako zbyt mało angażującą czy poruszającą dość banalne sprawy. Tymczasem Batalha opowiadając o próbach uruchomienia domowego, sekretnego zakładu krawieckiego albo o konsekwencjach podyktowanej miłością ucieczki z domu zwraca uwagę na wiele problemów dużo bardziej donioślejszych. Tak jak w kobiecych bohaterkach powołanych do życia przez pisarkę, tak też w jej własnej książce potencjał jest nieco uśpiony – potrzeba uwagi i czujności, by nie pominąć przejawu prawdziwego talentu.
Autorka przyjmuje bardzo atrakcyjną formę, by przeprowadzić czytelnika przez momentami zawiłe losy swoich bohaterów – posługując się nieskomplikowanym językiem przemyca w nim nierzadko myśli błyskotliwe i na wskroś ponadczasowe. Dystans, który przyjmuje w stosunku do swoich bohaterów sprawia, że ironiczne komentarze czy zabawne metafory ożywiają narrację i nie pozwalają, by którykolwiek z przywoływanych epizodów okazał się nudny. Długi czas akcji „Niewidzialnego życia” powoduje powstanie bardzo wielu wątków, pojawianie się licznych epizodycznych postaci, których jednak nie sposób pominąć, kreując świat w sposób pełny i drobiazgowy, jak chciała to zrobić Batalha.
Powieść ma zostać wkrótce zekranizowana i z pewnością jest w niej duży filmowy potencjał, bo choć objętościowo książka nie sprawia raczej problemu, by zamknąć się z lekturą w kilku godzinach, w wymyślonych przez pisarkę bohaterach i historiach drzemie ogromny potencjał. Brazylijski świat odmalowany przez autorkę także powinien sprawdzić się jako tło dla filmowej narracji, bo Batalha zadbała o to, by przedstawić tamtejszą kulturę w możliwie precyzyjny i sugestywny sposób.
Martha Batalha „Niewidzialne życie”
Wydawnictwo MUZA
[vifblike]