Powtarzające się wylewanie rzeki może stać się kroplą przelewającą czarę goryczy, w której mieszają się również inne problemy lokalnej społeczności. Dowiadujemy się tego, oglądając zarejestrowane w 2012 roku nagranie będące zapisem monologu w wykonaniu Henryka Jamrozika, mieszkańca wsi Kałkowskie. Z kolei filmik zdobywający dużą popularność w internecie może stanowić pretekst do stworzenia spektaklu z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości.
Karkołomny wydawał się pomysł, aby spektakl „Polska woda” oprzeć wyłącznie na tekście, który w spontanicznych i bardzo emocjonalnych okolicznościach wygłosił do kamery bohater, który sam o sobie mówi w pierwszych słowach: „Nazywam się Henryk Jamrozik i jadę z kościoła. Może jestem po piwie, ale mówię prawdę”. Konrad Imiela, reżyser przygotowanego w Teatrze Muzycznym Capitol przedstawienia postanowił nie tylko zaadaptować do scenicznych warunków ten osobliwy hit internetów, ale dodatkowo zestawił go z kompozycjami Fryderyka Chopina. Bartoszowi Picherowi, aktorowi wcielającemu się w rolę Jamrozika towarzyszy na scenie Daria Wilsz, która na stylowym, białym fortepianie wykonuje kolejne Chopinowskie polonezy, walce oraz nokturny.
Prawda, którą oferuje widzom bohater nagrania, a teraz również spektaklu, dotyczy lokalnej rzeczywistości pełnej niesprawiedliwych podziałów, sprzecznych interesów i konfliktów. Waga prezentowanych ze sceny zarzutów wyraźnie rośnie w stosunku do youtubowego pierwowzoru – czy to za sprawą aktorskich umiejętności Pichera czy też doskonale komponującej się z monologiem fortepianowej muzyki. Tysiące wyświetleń w internecie w przeważającej części wynikały z poszukiwania przez internautów sensacji oraz powodu do śmiechu. Widzowie zgromadzeni w sali Teatru Muzycznego Capitol śmieją się rzadko, a i wtedy bohater szybko ucisza ich pytając: „No i z czego się śmiejecie?”. Bo w rzeczywistości nie ma w wypowiedzi Jamrozika nic śmiesznego. Emocjonalność jego wystąpienia bierze się z lokalnego patriotyzmu, który przejawia się czasem w dosadnych sformułowaniach, a ostatecznie również w poważnie brzmiących groźbach. Możemy się z nim nie zgadzać, gdy wspomina o zamachu smoleńskim, a czasem mu nie dowierzać jego zapewnieniom, że użyje trzymanego w domu granatu, by zaprowadzić porządek we wsi. Jednak jego zaangażowanie jest bezdyskusyjne – niezależnie od prezentowanych poglądów.
Postawa mieszkańca wsi Kałkowskie, który pozwala, a wręcz żąda by go nagrać, nie powinna stanowić powodu do kpin, lecz skłaniać do debaty nad tym, w jaki sposób przejawiać się może dziś patriotyzm w obliczu codziennych spraw, a nie wyłącznie podczas narodowych świąt czy hucznych obchodów. Jamrozik wymienia mimochodem podejmowane działania, które w widoczny sposób mają poprawiać jakość życia w jego najbliższym otoczeniu, choćby wówczas, gdy jako ochotnik angażuje się w prace porządkowe po kolejnych podtopieniach. O swojej małej ojczyźnie wie też bardzo dużo i chętnie tą wiedzą dzieli się z innymi. Człowiek, który dla swojego otoczenia – zarówno swoich sąsiadów jak i okolicznej przyrody – chce jak najlepiej. Czy to właśnie nie jest definicją patrioty?
W spektaklu Imieli spotykamy się z wyjątkowo autentycznym bohaterem, którego sceniczne wcielenie zdaje się równie prawdziwe i przekonujące, jak uwieczniony na nagraniu pierwowzór. Picher świetnie wciela się w rolę, przyjmuje sposób mówienia charakterystyczny dla Jamrozika, ale przy tym inteligentnie reaguje na wszystkie zmiany nastroju sugerowane przez wykonywaną na żywo oprawę muzyczną. Dzięki temu spektakl jest bardzo spójny, a długi monolog w żadnym momencie nie staje się nużący, ani też nie traci na intensywności. Aktor nie tylko nie tworzy karykatury, ale również dba, by wypowiedź Jamrozika nie została przeteatralizowana. „Polska woda” to doskonały dowód na niebywałą chłonność teatru, za pomocą którego można zakomunikować treści bardzo różne, w tym takie, które dają się wyszperać z internetu.
Teatr Muzyczny Capitol
„Polska woda”
Reżyseria: Konrad Imiela; Tekst: Henryk Jamrozik; Kostiumy: Agata Bartos; Obsada: Bartosz Picher, Daria Wilsz, Elżbieta Kłosińska
Premiera: 3.11.2018
Fot. Edgar de Poray