Mieszam w kulturze
Menu
  • Teatr
  • Film
  • Muzyka
  • Literatura
Menu

Nie szukajcie, a też znajdziecie (Nina)

Posted on 19 grudnia 2018 by mieszamwkulturze

Fabularny debiut Olgi Chajdas to film o pogoni za marzeniami, które czasem w trakcie tej pogoni mogą się w znaczący sposób zmienić. To, co początkowo jest celem i motorem napędowym dla działań tytułowej Niny ostatecznie zostaje zepchnięte na drugi plan, gdy niespodziewanie do głosu dochodzą nowe pragnienia. Reżyserka z niezwykłą czułością przedstawia historię trójki bohaterów, ich dylematy, słabości i rodzące się w nich lub właśnie gasnące emocje, a zdjęcia autorstwa Tomasza Naumiuka i muzyka Andrzeja Smolika sprawiają, że obraz staje się poetycki i bardzo precyzyjnie dopracowany.

Głównym wątkiem jest historia Niny (Julia Kijowska), starającej się z mężem bezskutecznie o dziecko i decydującej się na opłacenie surogatki. Punktem zwrotnym, który nadaje nowy bieg dramatowi przeżywanemu przez tytułową bohaterkę i Wojtka (Andrzej Konopka) jest poznanie w przypadkowych okolicznościach Magdy (Eliza Rycembel). Dla młodej, lubiącej zabawę bez zobowiązań lesbijki moment spotkania tego zdesperowanego małżeństwa również staje się powodem wielkich życiowych zmian. Propozycja – która nieuchronnie musi paść – by to właśnie Magda urodziła upragnione dziecko Niny i Wojtka pojawia się w chwili, gdy losy całej trójki są już ze sobą mocno splątane, a przy tym sama je jeszcze dodatkowo komplikuje.

Na tym potrójnym dramacie Chajdas tworzy historie dużo bardziej uniwersalne, dotyczące wyborów, podążania za pragnieniami czy granic walki o własne szczęście, które musi zostać okupione cudzą krzywdą. Każdy z bohaterów odkrywa zakamarki swoich fantazji, będących dotychczas uśpionymi lub nieuświadomionymi tęsknotami.

Tym, co w „Ninie” najbardziej intryguje jest umiejętne poprowadzenie całej dramaturgii filmu tak, by niespiesznie rozwijająca się fabuła wciągała, zamiast irytować brakiem dynamiki. Dzięki temu, że Chajdas daje widzowi bardzo dużo czasu na poznanie wszystkich bohaterów, możemy się z nimi w szczególny sposób związać i wniknąć w ich problemy na tyle głęboko, by budziły one spore emocje. Mamy okazję widzieć Ninę, Magdę i Wojtka zazwyczaj w niezwykle intymnych sytuacjach. Co ważne, ta intymność nie ogranicza się do ich erotycznych przeżyć, lecz właściwie bez reszty wypełnia obrazy, które oglądamy w filmie. Nawet głośne, pełne barw sceny rozgrywające się na klubowej imprezie mają pewien rodzaj zmysłowości, sprawiający wrażenie, że „Nina” w całości została pomyślana jako dzieło filmowe o bardzo specyficznej nastrojowości. Jest to jednocześnie podstawowy wyróżnik, który czyni z filmu Chajdas projekt zupełnie nietuzinkowy.

Można „Ninę” oglądać na wiele sposobów i z kilku powodów. Po pierwsze, by poznać finał historii, która ma małe szanse na to, by skończyć się happy endem. Po drugie – ważne role dla swojej filmowej kariery odegrali wszyscy: Julia Kijowska, Eliza Rycembel i Andrzej Konopka. Warto przyjrzeć się ich pracy nad niełatwymi wyzwaniami, które postawiła przed nimi reżyserka. Po trzecie wreszcie – film pełen jest obrazów, które zapadają w pamięć, a ich oglądanie dostarcza estetycznych przyjemności, dlatego znając fabułę warto poświęcić kolejne dwie godziny na ponowne obejrzenie całości, by już bez reszty skupić się na oglądanych zdjęciach.

„Nina”

Reżyseria: Olga Chajdas

Premiera: 5.10.2018

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

KTO TU MIESZA

Kasia Mikołajewska – to ja dla Was mieszam w kulturze. Przed blogiem były studia na wrocławskim kulturoznawstwie i polonistyce, była długa współpraca z Teatraliami, inne krótsze lub dłuższe recenzenckie doświadczenia (Czas Kultury, artPapier, e-splot, Dwumiesięcznik…). A później przyszedł taki moment, kiedy zapragnęłam mieszać szerzej – nie tylko w teatrze, ale i w filmach, muzyce, książkach – i kompletnie po swojemu. Na co dzień łączę miłość do sztuki ze sztuką przetrwania w korpo i udaję, że to normalna mieszanka. 

KULTURALNE ZAMIESZANIE

Mieszam w kulturze, bo może wcale nie trzeba próbować uporządkowywać tego wszystkiego co się w niej dzieje. Ona nie do końca chce być ułożona i trzeba jej na to pozwolić. Dlatego ja mieszam, a przy okazji podrzucam waszej uwadze to, co z tego wybuchowego miksu uda mi się wyciągnąć. A przede wszystkim – zachęcam do mieszania się do kultury!

W CO SIĘ WMIESZAĆ

 

Szukaj

© 2022 Mieszam w kulturze | Theme by Superbthemes

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość na naszej stronie internetowej. Więcej informacji o plikach cookie, z których korzystamy, lub o ich wyłączeniu.settings.

Mieszam w kulturze
Powered by  GDPR Cookie Compliance
Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.

Strictly Necessary Cookies

Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.

If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.