Czy wskazalibyście Ciechocinek na czele miejscowości, które dają się kojarzyć z opresyjnością? Barbara Klicka w swoim powieściowym debiucie, „Zdroju”, umieszcza akcję właśnie w najsłynniejszym chyba (przynajmniej z nazwy) uzdrowisku w Polsce. Obnaża mechanizmy wzajemnych zależności oraz konieczności podporządkowywania swojego ciała i umysłu zasadom ściśle narzuconym, a przy tym często wręcz absurdalnym. Tymczasem przedstawiony przez autorkę turnus rehabilitacyjny daje się szerzej przyrównać do mających różne źródła i przejawy przymusów, z którymi zmagać się muszą kobiety.
Bohaterka „Zdroju” jest inteligentną kobietą, która bardzo szybko orientuje się w panujących w Ciechocinku regułach i choć budzą w niej często wewnętrzny sprzeciw, stara się grać w tę grę pozorów, mającą zwiększyć szanse na zwycięstwo – przetrwanie turnusu. Ta taktyka nie zawsze jest stuprocentowo skuteczna, bo reakcje i oczekiwania osób napotykanych przez kobietę w ośrodku są często mimo wszystko bardzo nieprzewidywalne. Chęć przejścia przez okres pobytu w sanatorium w możliwie jak najmniej dotkliwy i skomplikowany sposób motywuje jednak kobietę do ciągłego analizowania swoich słów i zachowań – czytelnik ma to szczęście, że poznaje jej prawdziwe myśli, obawy i zdziwienia. Chłodne kalkulacje dotyczące tego, czy warto z kimś negocjować lub zdradzać jakiekolwiek szczegóły ze swojego życia pochłaniają sporą część wolnego czasu, którym pomiędzy zabiegami poprawiającym kondycję fizyczną dysponuje kuracjuszka. Nic więc dziwnego, że na udział w wieczorkach zapoznawczych i wycieczkach do miejsc świętych brakuje bohaterce czasu. Ale przede wszystkim brak jej na to ochoty…
Klicka stworzyła krótką powieść, którą można określić – nie tylko ze względu na objętość – jako spory skrót myślowy. Dzięki tak swobodnej narracji pisarka pomieściła w swojej książce bardzo dużo treści, zahaczając przy tym po drodze o wiele tematów ciekawych i domagających się rozwinięcia. Przede wszystkim bardzo skrótowo potraktowana została erotyczna relacja bohaterki z poznanym w Ciechocinku mężczyzną, przez co pozostaje ona niezwykle tajemnicza, a nawet dająca się rozumieć jako element rzeczywistości wyobrażanej przez kobietę. Cały turnus opisywany jest enigmatycznie, kolejne postaci pojawiają się i znikają, a wszystko odbywa się w onirycznej atmosferze, z której co jakiś czas wyrywa czytelnika dowcipny, mocniej osadzony w rzeczywistości dialog.
Kobieta udająca się niekoniecznie ze swojej woli do Ciechocinka na niemal miesięczną kurację musi idealnie dopasować się do ram, które w sanatorium już czekają na nią i kolejne pacjentki. Bohaterka doświadcza specyficznego zawieszenia pomiędzy chorobą a zdrowiem. Uzdrowisko nie jest przeznaczonym dla ludzi chorych szpitalem, lecz nie jest też miejscem, gdzie trafiają osoby całkiem zdrowe. Bycie „między” daje możliwość pewnego eksperymentowania ze swoim charakterem, wyznawanymi zasadami czy nawet przeszłością, którą w dość dowolny sposób można napotkanym w sanatorium ciekawskim osobnikom przedstawić. To również doskonałe środowisko, by przejść w nim przemianę – rozstając się na czas pobytu w ośrodku ze swoim statusem obowiązującym na zewnątrz i przyjmując prawa rządzące wewnątrz, można odkrywać nowe, nieznane obszary świadomości. Zdaje się, że temu właśnie oddaje się kobieta opisywana przez Klicką – czas przeznaczony na rehabilitowanie ciała poświęca ulepszaniu i ukształtowywaniu swojej osobowości w zaskakującym również dla samej siebie kierunku.
„Zdrój” daje się czytać tak wielowymiarowo, że próbując analizować debiutancką powieść Klickiej jedyne, co otrzymamy to powiększająca się liczba pytań. Autorka wciąga czytelnika w grę polegającą na odróżnianiu jawy i snu, łączeniu sensów oraz poszukiwaniu ukrytych znaczeń. Poznana historia nie pozostawia odbiorcy obojętnym, bo zbyt wiele znaków zapytania uruchamia w głowie podczas czytania. To lektura zaskakująca pod wieloma względami, lecz w każdym wymiarze jest to zaskoczenie pozytywne.
Barbara Klicka „Zdrój”
Wydawnictwo W.A.B.