Mieszam w kulturze
Menu
  • Teatr
  • Film
  • Muzyka
  • Literatura
Menu

To było chyba po prostu o życiu („MAGNOLIA”)

Posted on 27 maja 201914 września 2019 by mieszamwkulturze

Przed rozpoczęciem spektaklu „MAGNOLIA” we Wrocławskim Teatrze Współczesnym publiczność wysłuchuje ostrzeżenia, że wymienieni z imion i nazwisk aktorzy (cała obsada) są dziś niedysponowani uczuciowo. Następnie widzowie zostają zaproszeni do świata wykreowanego przez Paula Thomasa Andersona, ale nie w chronologiczny sposób, lecz bezpośrednio w finałowy epizod. Na scenie pojawiają się przebrani w żabie kostiumy bohaterowie, by przypomnieć najbardziej symboliczny element tego kinematograficznego dzieła – deszczu żab. Reżyser Krzysztof Skonieczny miał bardzo dobrą intuicję posiłkując się pewnym rodzajem wrażliwości i emocjonalnych zawirowań charakterystycznych dla filmowego pierwowzoru z 1999 roku, ponieważ fantastycznie sprawdziły się one na deskach teatru.

Twórcy wydobyli ze scenariusza oraz samego filmu Andersona bardzo wiele jego zalet. Korzystając z wielopłaszczyznowej narracji oraz specyficznej dynamiki towarzyszącej „MAGNOLII” duet adaptatorski Herbut&Skonieczny odtworzył na scenie rzeczywistość otępiałych z samotności i zagubionych w plątaninie własnych uczuć ludzi. Nieprzewidywalna zmiana rytmu – tak w filmowym pierwowzorze, jak i teatralnej interpretacji – oraz oddziaływanie na bardzo zróżnicowanych poziomach wrażliwości zostały we wrocławskim spektaklu nie tylko zachowane, ale wręcz uwypuklone i udoskonalone. Co więcej, reżyser przekształcił to, co w kinematograficznej wersji mogło zostać uznane za wadę, w teatralne zalety – chaos postaci, wątków i emocji wpływa bardzo pozytywnie na najnowszą premierę Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Ryzykowne było także zmierzenie się z bohaterami „Magnolii” – konkurs na najtrudniejszą do odegrania rolę jest zupełnie nierozstrzygalny, a mimo to, aktorzy zaproszeni do udziału w spektaklu Skoniecznego wychodzą z tej próby zwycięsko i dla każdego z nich kreacja z tego przedstawienia stanie się bardzo mocnym punktem w dotychczasowych artystycznych doświadczeniach.

Różnorodność postaci wymyślonych przez Andersona wpływa na uniwersalność opowiadanej historii, zaś w teatralnej interpretacji pozwala na dużą zmienność emocji, które może obserwować, ale i przeżyć widz. Wątek uzależnionej od narkotyków Klaudii (Paulina Wosik) i fajtłapowatego policjanta Januarego Kundelka (Piotr Łukaszczyk) wprowadza element romantyczno-komiczny, a przy tym dopuszcza powstawanie energicznych, mocno odstających od reszty narracji dialogów. Pojawienie się na scenie tej pary znacznie podkręca tempo spektaklu. Podobną dynamikę wprowadza postać Kota Kocura Kotowskiego (Mateusz Łaskowski) – coacha nauczającego mężczyzn jak zdobywać kobiety. Zabawny, choć już w nieco bardziej tragiczny sposób, bywa także grany przez Jerzego Senatora Donat Kowalski – mężczyzna, którego wygrana w dziecięcym teleturnieju na zawsze uwięziła w roli małego, genialnego chłopca. Natomiast na zupełnie innym biegunie emocji znajdują się dramatyczne losy umierającego Nestora (Maciej Tomaszewski) i jego żony Lindy (Anna Kieca). Pozornie niezwiązane ze sobą wątki zmierzają do spójnych rozstrzygnięć oraz refleksji, a rozpisanie tych dramatów na tak wiele głosów sprawia, że opowieść o potrzebie budowania wspólnoty wybrzmiewa mocniej.

Skonieczny wchodząc do teatru nie do końca wyszedł z planu filmowego, a dowody tego widzimy w postaci gęsto najeżonej sprzętem nagrywająco-odtwarzającym sceny. Sporą część spektaklu możemy oglądać za pośrednictwem wideoprojekcji, które skutecznie odwracają uwagę od bezpośredniego obserwowania bohaterów, ponieważ realizatorzy oferują szereg ciekawych zbliżeń i detalicznych ujęć. Taki pomysł wydaje się tym bardziej zasadny, że na pierwszym planie w „MAGNOLII” występuje człowiek z całą intensywnością swoich przeżyć – warto więc przyjrzeć mu się bliżej, nawet w dosłownym sensie. Przeniesienie ciężaru przedstawienia na warstwę psychologiczną nie przeszkodziło jednak w stworzeniu widowiskowej i zachwycającej wizualnie oprawy dla wszystkich rozgrywających się wydarzeń. Scenografia zaprojektowana przez Fabiena Lédé to miejsce, gdzie dochodzi do spotkania natury i nowoczesnych technologii, które dają bohaterom przestrzeń niezbędną do podejmowania działań, a jednocześnie silnie ich ograniczają.

„MAGNOLIA” z Wrocławskiego Teatru Współczesnego jest teatrem próby – dla aktorów, twórców i widzów oraz dla swego filmowego pierwowzoru, który ostatecznie broni się w teatralnej oprawie, a przy tym uruchamia zupełnie nowe, bardzo aktualne rejestry emocji. Spektakl Skoniecznego to bardzo intymna, bazująca na indywidualnych przeżyciach opowieść i dlatego ma ona szansę być równie osobiście oraz niejednoznacznie interpretowana. Każdy z wątków oraz wszystkie przywołane na scenie postaci niosą w sobie potencjał zarówno pozytywnych, jak i negatywnych impulsów, a od wrażliwości widza zależeć będzie to, na którą stronę przechyli się ta emocjonalna szala.

Wrocławski Teatr Współczesny

„MAGNOLIA”

na podstawie scenariusza Paula Thomasa Andersona

reżyseria, adaptacja, wideo: Krzysztof Skonieczny; adaptacja, dramaturgia: Anka Herbut; scenografia: Fabien Lédé; muzyka: Wojciech Urbański & The Frogs; kostiumy: Svenja Gassen; światło, wideo: Michał Dymek; choreografia: Marta Ziółek; obsada: Ewelina Paszke-Lowitzsch, Wiesław Cichy, Paulina Wosik, Piotr Łukaszczyk, Jerzy Senator, Mateusz Łasowski, Maciej Tomaszewski, Anna Kieca, Tomasz Orpiński, Miłosz Pietruski, Igor Mizgała.

Premiera: 25.05.2019
fot. Aleksandra Bydłowska

[vifblike]

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

KTO TU MIESZA

Kasia Mikołajewska – to ja dla Was mieszam w kulturze. Przed blogiem były studia na wrocławskim kulturoznawstwie i polonistyce, była długa współpraca z Teatraliami, inne krótsze lub dłuższe recenzenckie doświadczenia (Czas Kultury, artPapier, e-splot, Dwumiesięcznik…). A później przyszedł taki moment, kiedy zapragnęłam mieszać szerzej – nie tylko w teatrze, ale i w filmach, muzyce, książkach – i kompletnie po swojemu. Na co dzień łączę miłość do sztuki ze sztuką przetrwania w korpo i udaję, że to normalna mieszanka. 

KULTURALNE ZAMIESZANIE

Mieszam w kulturze, bo może wcale nie trzeba próbować uporządkowywać tego wszystkiego co się w niej dzieje. Ona nie do końca chce być ułożona i trzeba jej na to pozwolić. Dlatego ja mieszam, a przy okazji podrzucam waszej uwadze to, co z tego wybuchowego miksu uda mi się wyciągnąć. A przede wszystkim – zachęcam do mieszania się do kultury!

W CO SIĘ WMIESZAĆ

 

Szukaj

© 2023 Mieszam w kulturze | Theme by Superbthemes

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość na naszej stronie internetowej. Więcej informacji o plikach cookie, z których korzystamy, lub o ich wyłączeniu.settings.

Mieszam w kulturze
Powered by  GDPR Cookie Compliance
Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.

Strictly Necessary Cookies

Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.

If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.