Z rodziną najlepiej wychodzi się…w powieści. By stworzyć ciekawą narrację nie potrzeba wielkich intryg, zwrotów akcji, czy tak nietuzinkowych, że aż nierealnych bohaterów. Wystarczy posłużyć się historią zupełnie przeciętnej postaci, której losy zdominowane zostały przez polityczno-społeczne zawirowania, a powstała w ten sposób powieść stanie się wciągająca nie ze względu na nęcące czytelnika nieprawdopodobne światy, lecz wiarygodne i przez to wzbudzające emocje opowieści. Taką postacią jest Mania, bohaterka „Placu Konstytucji” Dominiki Buczak – od pierwszych stron nie da się obojętnie czytać o młodej dziewczynie aktywnie działającej ku chwale socjalistycznej Warszawy. Niełatwe będzie także oczekiwanie na kolejny tom powieści.
Piękna jest Warszawa roku 1952, gdy oglądamy ją oczami Mani, głównej bohaterki „Placu Konstytucji”. W odróżnieniu od rodowitych warszawiaków, którzy podczas wojny stracili swoje rodzinne domy i ukochane warszawskie miejsca, przyjezdna dziewczyna jest oczarowana nowym planem zagospodarowania stolicy. Dla niej studia na Politechnice oraz możliwość aktywnego uczestniczenia w pracach przebudowy miasta są szansą na zmianę dotychczasowego życia, a przede wszystkim – pokazanie, ile Mania jest warta. W jej plany wdziera się jednak pewien chłopak z marmuru, który choć pierwotnie wydaje się pasować do wyobrażeń dziewczyny o wielkomiejskiej przyszłości, szybko komplikuje sytuację studentki.
Perspektywa Mani to nie jedyny głos „Placu Konstytucji” – autorka powieści przenosi akcję o ponad 50 lat do przodu, by czytelnik mógł poznać Magdę oraz Siwego – innych mieszkańców Warszawy. Losy pozornie niemających ze sobą wiele wspólnego bohaterów przeplatają się – dzielą ich poglądy, wiek, sytuacja życiowa, ale łączy miejsce zamieszkania, które silnie oddziałuje na każdą z postaci. Zmieniająca się przez lata Warszawa swoją dynamiką przypomina to, jak wiele zmienia się w historii Mani i jak nieprzewidywalne są koleje etapy jej życia. To kolejny powód, dla którego od książki Buczak trudno się oderwać – opowieść śledzimy niejako równolegle z dwóch punktów chronologicznie oddalonych od siebie o pół wieku. By spotkała się dawna Warszawa z tą współczesną musi wydarzyć się jeszcze wiele dobrego i złego, a czytelnik może śledzić ten proces, dla którego soczewką będą indywidualne losy głównej bohaterki i jej rodziny.
Jeszcze inną zaletą „Placu Konstytucji” jest rzetelne opisywanie socjalistycznej Warszawy – bez zbędnego demonizowania czy koloryzowania, autorka posiłkując się autentycznymi wydarzeniami czy nazwiskami uwiarygadnia rzeczywistość wykreowaną na potrzeby budowania świata Mani. Sprytnie przemyca lekcję historii do powieściowej narracji w odpowiednio zachowanych proporcjach – tak, by nie czynić ze swego debiutu książki nazbyt historycznej czy politycznej. Wciąż jest to fikcyjna opowieść o rodzinie, choć do jej tworzenia wykorzystane zostały w ramach bazy prawdziwe wydarzeniach. Taka mieszanka pozwoliła Buczak na stworzenie powieści bardzo oryginalnej, ze świetnie nakreślonymi charakterologicznie postaciami (Mania może pretendować do roli zupełnie nietypowej, ale przy tym feministycznej bohaterki literackiej), a mnogość rozpoczętych – lecz wciąż logicznie przemyślanych – wątków daje nadzieję na bardzo dobrą kontynuację historii.
Dominika Buczak „Plac Konstytucji”
Wydawnictwo Wielka Litera