Wydział Lalkarstwa wrocławskiej filii Akademii Sztuk Teatralnych rozpoczyna właśnie obchody swego 50-lecia. Wydarzeniem otwierającym ten jubileuszowy rok była premiera spektaklu „Złe zabawy” w reżyserii Dudy Paivy. Lepszej inauguracji nie można byłoby sobie wyobrazić, ponieważ przedstawienie dyplomowe IV roku to piękne, szczegółowo przemyślane i detalicznie dopracowane widowisko, którego siłą napędową jest precyzyjna współpraca zespołu aktorskiego.
„Złe zabawy” to kolekcja najlepszych, najbardziej efektownych, ale też zasadnie wykorzystywanych tricków i sztuczek, jakie pozwala na scenie stosować lalkarstwo. Dzięki temu widzowie podziwiać mogą półtoragodzinny pokaz magii teatru i tego, co w teatrze lalkowym najpiękniejsze. Przyczyn genialnej konstrukcji tego spektaklu należy szukać już na samym początku – w doborze tematyki oraz historii, którą twórcy postanowili opowiedzieć. Tekst Maliny Prześlugi to opowieść o Frances Glessner Lee, kobiecie uważanej za matkę współczesnej kryminologii. Ekscentryczna staruszka wypracowała technikę rozwiązywania zagadek kryminalnych przy pomocy własnoręcznie przygotowywanych domków dla lalek, odzwierciedlających w najmniejszym szczególe miejsce zbrodni. Konstruując makiety miejsc zbrodni, Frances uczyła młodych policjantów, jak ważne jest zwracanie uwagi na detale.
Dioramy (za których koncepcję i wykonanie odpowiada Robert Romanowicz) możemy oglądać także w spektaklu Dudy Paivy. Aby każdy z widzów, nawet ci siedzący w dalszych rzędach widowni, mógł zachwycić się pieczołowicie dopracowanymi elementami – od książek niechlujnie porozstawianych na miniaturowych półkach, po odpryski krwi na umywalce czy gazetę niedbale rzuconą na stolik – przy oglądaniu domków dla lalek użyto kamer, z których obraz prezentowany był na tylnej ścianie sceny. Kamerą operowali aktorzy, a jej użycie także miało konkretny schemat i cel: oprócz udostępniania powiększonego obrazu widzom, prowadzenie kamery poprzez miniaturowe pomieszczenia doskonale odwzorowywało nagrania z miejsca zbrodni, jakie możemy oglądać w filmach kryminalnych czy dokumentalnych. Bardzo przekonująco budowało to atmosferę mrocznego świata tajemniczych morderstw.
Oględzinom dioram towarzyszyło w „Złych zabawach” także odtwarzanie scen zbrodni lub przywoływanie postaci ofiar w lalkarskich epizodach. Postać głównej bohaterki, Frances Glessner Lee grana jest przez wielu aktorów, którzy zmieniają się w tej roli co jakiś czas. Reżyser wspominał po premierze, że ta zastępowalność w czasie pracy nad spektaklem pojawiła się w sposób naturalny i była wynikiem covidowych komplikacji. Gdy któryś z aktorów zmuszony był na jakiś czas opuścić próby (prace trwały 2 miesiące), obsada musiała się przegrupowywać, aż w końcu zespół stał się na wiele sposobów wymienialny. Zachowanie tej wymienności w przypadku postaci Frances dodatkowo pozwala kilku aktorkom i aktorom zaprezentować się w tym spektaklu w głównej roli, a to doskonały pomysł w przypadku dyplomu studenckiego. Bohaterka przy każdej zmianie aktorskiej zyskuje nieco nowy, odświeżony styl, jednak jest to wciąż bardzo spójna kreacja, co dowodzi, że współpracujący ze sobą w tym niełatwym zadaniu zespół jest niezwykle utalentowany. To zresztą nie jedyny dowód potwierdzający taką tezę. Wszyscy bowiem wykonują także precyzyjną i szalenie wymagającą pracę podczas animowania lalek.
W spektaklu przeważa lalka hybrydowa – tak określić możemy łączenie technik, w ramach których aktor dzieli część ciała z lalką, na przykład nogi i jedną dłoń, resztę ciała lalki – głowa, tłów, druga ręka – animuje sam lub przy pomocy innych lalkarzy. Dopracowany szczegółowo ruch, będący nierzadko nie tyle animowaniem lalki, ile swoistym tańcem, w trakcie którego aktorzy poruszają wyznaczonymi częściami jej ciała, to kolejna, obok wspaniale prezentujących się dioram, perełka estetyczna tego przedstawienia. Ciekawym zabiegiem jest także pokazanie widzom sceny, w której Frances się ubiera, ponieważ jej strój podyktowany jest techniczną funkcjonalnością. Żakiet składa się z dwóch zupełnie odrębnych części: prawej i lewej, spódniczka ma rozmiary podwójne, tak by pomieściła nie tylko obwód pasa lalki, ale też animującego ją aktora, a bluzka składa się wyłącznie z zakładanej na szyję części przedniej. Dzięki tym zabiegom twórcy zapraszają publiczność do świata teatru lalek, a obnażenie pewnych umowności, które w teatrze muszą wystąpić, absolutnie nie sprawia, że widowisko staje się mniej przekonujące. Pokazanie mechanizmów i tricków w odniesieniu do sztuczek magicznych popsułoby zabawę – jednak w przypadku teatru budzi jeszcze większy podziw dla pomysłowości twórców oraz zaangażowania w dopracowywanie każdego, najmniejszego detalu.
Frances tworzyła swoje domki dla lalek z niezwykłym zacięciem i namiętnością. Z taką samą energią do spektaklu „Złe zabawy” podeszli jego twórcy. Koncentrując się na każdym szczególe, dopracowując wizualny detal i precyzyjnie zaplanowany ruch czy gest Duda Paiva i zespół IV roku Wydziału Lalkarskiego przekonująco opowiedzieli historię matki kryminalistyki oraz odtworzyli na scenie kilka zbrodni, a przy tym w pięknym stylu złożyli hołd dla teatru lalkowego.
AST Filia we Wrocławiu
„Złe zabawy”
Spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego Filii we Wrocławiu
Reżyseria: Duda Paiva
Scenariusz: Malina Prześluga
Projekt i realizacja makiet: Robert Romanowicz
Koncepcja przestrzeni scenicznej: Duda Paiva
Projekt lalek: Duda Paiva
Kostiumy (lalki, aktorzy) i elementy scenograficzne: Dżesika Zemsta
Muzyka: Piotr Klimek
Asystenci reżysera: Aleksandra Błażejczyk, Paweł Strumiński, Marta Wiśniewska
Występują: Aleksandra Błażejczyk, Piotr Błędowski, Magda Bolkowska, Nikola Czerniecka, Alicja Helfojer, Jakub Ignasiak, Magdalena Jędrysiak, Katarzyna Kalemba, Błażej Modelski, Emil Musialski, Paweł Pacyna, Wojciech Parszewski, Bartłomiej Sambor, Anna Sienicka, Patrycja Skrzypczak, Zuzanna Wiatr
Premiera: 28.01.2022
Fot. Tobiasz Papuczys