43. PPA przechodzi właśnie do historii. Dwa kluczowe wydarzenia – Finał Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki oraz Koncert Galowy – powtarzają się w programie Przeglądu co roku i choć zawsze są unikalne i niepowtarzalne, to do artystów zaangażowanych w ich przygotowanie zależy to, czy na dłużej zapiszą się w pamięci widzów PPA. Tegoroczny Finał i Gala mają bardzo duże szanse, by wyryć się w festiwalowej kronice pogrubioną czcionką – czas zweryfikuje oczywiście moje przypuszczenia, ale dziś, na gorąco, o tym, co uczyniło piątkowy i sobotni wieczór wyjątkowymi na pewno warto wspomnieć w kilku słowach.
W Finale Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki przed jurorami zaprezentowała się ósemka wykonawców. Choć poziom był w tym roku bardzo wyrównany, finalistkom i finalistom udało się zaprezentować różnorodne, zapadające w pamięć pomysły. Maria Wróbel wykonała oryginalną wersję piosenki „Sto lat”, w której znane zwrotki przeplecione zostały recytacją życzeń, jakie solenizantka otrzymuje od swojej „zatroskanej” rodziny – słowa jednak bardziej niż życzenia przypominają oczekiwania względem młodej dziewczyny (by znalazła męża, by miała dzieci). Maja Frejtag, słuchaczka Studium Musicalowego Capitol przygotowała na finał dwa najbardziej teatralne występy. W pierwszym utworze „Dekonstrukcja człowieka” wykonywała skomplikowane choreografie, będące ilustracją tekstu o rozkładaniu i ponownym składaniu ludzkiego ciała (i wprowadzaniu do niego poprawek). Natomiast jej interpretacja „Deszczowego klauna” Nicka Cave’a mogłaby z miejsca trafić do Koncertu Galowego PPA, bo na takim właśnie mistrzowskim poziomie Frejtag wyśpiewała smutną historię klauna i jego starego kucyka.
W zupełnie inny wymiar piosenki aktorskiej zabrał widzów Krzysztof Drozdowski, który wykonał autorski utwór „Dwa zające”, bawiąc publiczność zabawnym tekstem o tym, jaką radość dać może załatwianie potrzeb fizjologicznych na łące (w towarzystwie tytułowych zajęcy). Z humorem podszedł do finałowego zadania również Olek Talkowski, aktor znany już publiczności PPA z ubiegłorocznego spektaklu „Rap Magister”, którym wygrał Nurt OFF. Talkowski także wykonał własny utwór – „Hej Bella”, a tym, co z pewnością daje się zapamiętać była ilość akompaniujących mu muzyków oraz efektownych akrobacji z użyciem mikrofonowego statywu. Te popisy opłaciły się, ponieważ Talkowski opuścił Finał KAIP z nagrodą Dolnośląskiego Centrum Filmowego, wręczaną w tym roku po raz pierwszy
Z kolei Wiktoria Wojtas wybrała bardzo ciekawy utwór, wykonała bowiem na scenie interpretację reinterpretacji utworu „Ostatnia prosta” – oryginalna piosenka Łony i Webbera została niedawno zreinterpretowana przez Kaśkę Sochacką w ramach projektu Albo Inaczej, a z kolei Wojtas zabrała się za własną interpretację właśnie tego już przerobionego utworu. Efekt był bardzo udany, a finalistka mogła popisać się w „Ostatniej prostej” ciekawą barwą głosu i dużymi możliwościami wokalnymi. Wokal Agaty Siemaszko za to najbardziej odbiegał od technik i koncepcji pozostałych finalistów – w jej śpiewie zarówno gdy wykonywała tradycyjną pieśń romską „Palo svetos mange phirav”, jak i utwór „Wariatka tańczy” dominowały folkowe klimaty.
Jan Wieteska zdecydował się na intrygujące połączenie kolędy „Gdy śliczna Panna” z utworem Artura Rojka „Beksa”. Jako drugi wykonał song Toma Waitsa „Część, której masz już dość” i w obu tych wykonaniach uwagę zwracała skromność, z jaką finalista zaplanował swój występ. Ostatecznie urzekł tym dziennikarzy, którzy zdecydowali wręczyć Wietesce Tukana Dziennikarzy. Do tej nagrody Stowarzyszenie Autorów ZAiKS dołożyło jeszcze swoje wyróżnienie za najlepsze wykonanie polskiej piosenki.

Marina Mashtaler, pochodząca z Ukrainy aktorka amatorskiego teatru „Ej Aj” we Wrocławiu przejdzie do historii PPA jako jedna z laureatek rozbijających bank nagród. Ale również jej występ – skoro doprowadził do tylu wyróżnień, w tym głównego, czyli Grand Prix KAIP – z pewnością zapadnie w pamięć. Po drugim etapie konkursu Mashtaler odwróciła kolejność utworów i była to doskonała decyzja – w finale zatem najpierw wykonała w oryginale piosenkę Kurta Weila „Die Moritat von Mackie Messer”, a kropkę nad „i” postawiła swoim autorskim utworem „Mgła” (skomponowanym wspólnie z Johannesem Niehausem, który towarzyszył wokalistce na scenie). Oprócz Złotego Tukana Marina zdobyła również Nagrodę Publiczności, Nagrodę Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Kulturalnego Polanica, Nagrodę Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu oraz Nagrodę specjalną Radia RAM im. Moniki Jaworskiej.

Tym, co na pewno dodało oryginalnego uroku tegorocznemu Koncertowi Finałowemu byli prowadzący. Tak jak drugi etap, finał został poprowadzony przez Kazio Sponge’a, czyli lalkę animowaną przez Annę Makowską-Kowalczyk, a na scenie towarzyszył im Grzegorz Mazoń. Kazio znany jest publiczności Wrocławskiego Teatru Lalek, gdzie podczas swojego cyklu talk showów zdobył spore grono wiernych fanów. Cała trójka legitymuje się oryginalnym poczuciem humoru, Kazio dodatkowo posiada charakterystyczną cechę w postaci wady wymowy, a innymi ich znakami rozpoznawczymi jest zamiłowanie do improwizacji (z wszystkimi czającymi się w niej niebezpieczeństwami), chaosu oraz muzycznych wariacji. Finałowa konferansjerka była zdecydowanie bardziej poukładana niż ta, którą Kazio Sponge zaproponował w drugim etapie, a to przede wszystkim za sprawą spójnego motywu przewodniego. Tematem koncertu były ptaki, a wywołany został on pod pretekstem poszukiwania nowego ptasiego symbolu narodowego, który mógłby zastąpić zużytego już nieco i przemęczonego orła (świetna piosenka na otwarcie koncertu). Pomysł okazał się bardzo trafiony, ponieważ wszyscy finaliści zamiast standardowo wyliczać swoje dotychczasowe dokonania (co łatwo sprawdzimy w internecie, a o części najważniejszego dorobku i tak wspominali również konferansjerzy) opowiadali o tym, jakim ptakiem chcieliby być. To swoiste ptasie radio pozwalało poznać wrażliwość i wyobraźnię uczestników konkursu i w intrygujący sposób dopełniało ich występy. Konferansjerka Kazio Sponge’a daje się więc zapamiętać jako jedna z najoryginalniejszych (a miejscami też najbardziej niepoważnych) w historii KAIP.

Marcin Liber, reżyser Koncertu Galowego „Niech będzie Pogodno” wpisał piosenki Jacka Budynia Szymkiewicza w dramat Petera Barnesa „Czerwone nosy” lub tenże dramat dopełnił piosenkami Budynia. W świecie na skraju kryzysu jedynym ratunkiem dla ludzi ma być śmiech. Dzięki śmiechowi można odczuć chwilową chociaż ulgę w cierpieniach i zapomnieć o tym, co zatruwa życie. Liber zaprasza widzów do cyrku, w którym wszystko, co dzieje się na scenie skutecznie przykuwa sto procent uwagi i przez półtorej godziny nie pozwala myśleć o czymkolwiek innym. A o uwagę widzów klauni walczą swymi licznymi talentami – śpiewają, tańczą, dowcipkują. Do ekipy klaunów włączeni zostali także muzycy z zespołu Pogodno. By rzetelnie wymienić najlepsze wykonania z tego koncertu, musiałabym wkleić poniżej pełną listę utworów – to z pewnością czyni tę Galę wyjątkową, ponieważ absolutnie żadnej piosenki nie można uznać za zbędną czy choćby słabszą od pozostałych. Jacek Beler, Rafał Derkacz, Ralph Kaminski, Tomasz Leszczyński, Marta Malikowska, Katarzyna Pietruska, Bartosz Porczyk, Albert Pyśk, Cezary Studniak, Helena Sujecka, Emose Katarzyna Uhunmwangho, Klaudia Waszak są perfekcyjni w swych cyrkowych kreacjach – zarówno tych aktorskich, jak i wokalnych. Genialnie spisuje się na scenie również chór Studium Musicalowego Capitol. Choreografie Hashimotowiksy (czyli Pauliny Jaksim i Katarzyny Kulmińskiej) oraz kostiumy i scenografia Mirka Kaczmarka idealnie dopełniają cały ten Pogodny świat. Długa owacja oraz wspólnie wykonywany z publicznością bis świadczą o tym, że terapia śmiechem się udała i że widzowie wychodzili z koncertu z ukojoną duszą – mimo wielu poważnych, refleksyjnych tekstów Budynia, które padały ze sceny. Koncert „Niech będzie Pogodno” to kwintesencja cieszenia się chwilą.
Hymn Przeglądu Piosenki Aktorskiej każe „pamiętać o ogrodach” – warto jednak pamiętać nie tylko o tym, co było, ale także dopisywać do dotychczasowych wciąż nowe, ważne wspomnienia. Ta edycja PPA przyniosła znów kilka historycznych perełek, które dziś mają jeszcze efekt nowości, ale wierzę, że za pewien czas również wywołają silne emocje.
43. Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu
Koncert Finałowy Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki
Koncert Galowy „Niech będzie Pogodno”
24marca-2kwietnia 2023
fot. Łukasz Giza