Spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego wyreżyserowany przez Radosława Rychcika to interpretacja dramatu Gombrowicza. „Iwona, księżniczka Burgunda” uwspółcześniona za sprawą podwójnej tożsamości głównej bohaterki. Tytułowa księżniczka jest bowiem Gretą Thunberg, szwedzką aktywistką klimatyczną.
Reżyser skojarzył te dwie postaci ze względu na zakłopotanie, w jakie wpędzają stykające się z nimi społeczeństwo. Uporczywe milczenie Iwony jest równie kłopotliwe, jak przemówienia i apele Grety. Jej wygląd, zachowanie oraz niechęć do przestrzegania dworskiej etykiety budzą przed pozostałymi bohaterami dramatu lęk równy temu, który wywołuje oenzetowska tyrada Thunberg.
Książę Filip na złość rodzicom i reszcie dworu zamierza poślubić dziwaczkę. Jednak jej odmienność, nieprzewidywalność i wymykanie się ze społecznych ram wpędzają w poczucie zagrożenia Króla, Królową, a w końcu także Filipa Bohaterowie nie odnoszą się wprost do cytowanych przez Iwonę wypowiedzi Grety, jednak ich komentarze skierowane do książęcej narzeczonej pasują zarówno do milczącego sprzeciwu, jak i głośnego „How dare you?!”. Niepożądana w królewskiej rodzinie osoba staje się papierkiem lakmusowym dla ukrywanych dotychczas instynktów i prawdziwych oblicz przedstawicieli dworu. Do głosu dochodzi żądza mordu, który ma zatuszować wspomnienie dawnych zbrodni Króla czy wstyd z powodu marnej twórczości poetyckiej Królowej. Filipa dręczy natomiast sama obecność Iwony i jej nieodgadnione myśli.
Klimatyczne statystyki przywoływane podczas szczytu ONZ przez Thunberg wywołują bliźniacze reakcje jak te wobec Iwony. Oskarżenia dotyczące ekologicznych zaniechań czy wręcz celowego zanieczyszczania powietrza są podważane przez wielkie koncerny produkcyjne oraz polityków w państwach, które nie przyjmują raportu klimatologów uznających konieczność ograniczenia emocji CO2. W przypadku Thunberg zamiast knucia morderstw jak u Gombrowicza, odbywa się medialna nagonka na szwedzką nastolatkę, ośmieszanie jej i dyskredytowanie.
Pomimo istotnej ingerencji w tożsamość tytułowej bohaterki, spektakl Rychcika jest klasyczną interpretacją dramatu Gombrowicza. Wszelkie innowacje wymusza obecność na scenie postaci Thunberg – jej wypowiedzi to jedyne elementy tekstu niepochodzące z oryginału „Iwony, księżniczki Burgunda”. Ze względu na tak znaczące uwspółcześnienie, księżniczka w przedstawieniu dyplomowym nie umiera podczas zaplanowanej przez Króla wieczerzy. Nie dławi się ością karasia, ponieważ jest weganką i w efekcie nie tyka ryby w śmietanie, przygotowanej specjalnie, by popełnić zbrodnię doskonałą. Bohaterowie zachowują się jednak tak, jakby morderstwo Iwony/Grety się dokonało, kontynuują odgrywanie swych ról i wypowiadają Gombrowiczowski tekst sugerujący, że dziewczyna nie żyje. Członkowie rodziny królewskiej zaklinają rzeczywistości i zdają się nie dostrzegać odbiegania wydarzeń od zaplanowanego scenariusza. Księżniczka tymczasem śpiewa utwór „Creep” Radiohead, którego słowa pointują historię dziwnej, niepasującej do wytwornego dworu dziewczyny (“But I’m a creep//I’m a weirdo//What the hell am I doing here?//I don’t belong here”).
Studenci świetnie poradzili sobie z tekstem, który nie należy do łatwych. Wyjątkowo trudne zadanie otrzymała Pola Dębkowska, ponieważ musiała nie tylko odtworzyć bardzo emocjonalne przemówienie Thunberg (po angielsku, ze szwedzkim akcentem), ale także posługiwać się milczeniem jako głównym narzędziem w budowaniu roli. Młoda aktorka równie przekonująco milczała i krzyczała. Dębkowskiej kroku dotrzymywali pozostali dyplomanci, kolejny raz udowadniając, że już wkrótce wrocławski Wydział Aktorski ukończy mocny rocznik. Magdalena Walkiewicz i Mikołaj Krzeszowiec stworzyli interesująco przerysowane kreacje Królowej i Króla, a Michał Tokarski jako ich syn, Książę Filip bezbłędnie lawirował pomiędzy udawanym uczuciem do Iwony i równie nieszczerą fascynacją Izą. Anna Nowak, Igor Korus, Michał Surma i Antoni Rychłowski mieli zdecydowanie mniejsze pole do popisu, choć w swych skromniejszych rolach sprawdzili się również świetnie.
Rychcik dodaje „Iwonie, księżniczce Burgunda” współczesny pierwiastek, jednak wyłącznie na pomyśle włączenia do scenariusza Grety Thunberg nie udało się nadać dramatowi Gombrowicza zupełnie nowego wydźwięku. Być może dzięki obecności na scenie postaci szwedzkiej aktywistki jaskrawsza staje się kłopotliwość tytułowej bohaterki, a intencje przedstawicieli dworu są bardziej zrozumiałe. Gdyby jednak pozbawić spektakl cytatów z przemówienia nastolatki, stałby się on dość nijaki, a to z kolei nie byłoby adekwatne do potencjału drzemiącego w studentach Wydziału Aktorskiego z roku dyplomowego 2019/2020.
„Iwona, księżniczka Burgunda”
Spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego
Na podstawie dramatu Witolda Gombrowicza
Reżyseria: Radosław Rychcik; Scenografia i kostiumy: Sara Sulej | ASP Wrocław; Muzyka: Mateusz Winsław | AM Wrocław; Asystent reżysera: Michał Surma; Charakteryzacja: Martyna Wydmańska; Obsada: Pola Dębkowska, Igor Korus, Mikołaj Krzeszowiec, Anna Nowak, Antoni Rychłowski, Michał Surma, Michał Tokarski, Magdalena Walkiewicz
Premiera: 10.01.2020
fot. Matt Olczyk
[vifblike]