Mieszam w kulturze
Menu
  • Teatr
  • Film
  • Muzyka
  • Literatura
Menu

Z traumą po sąsiedzku („Sorge”)

Posted on 27 kwietnia 201931 maja 2019 by mieszamwkulturze

Położone na Lubelszczyźnie miasteczko, tytułowe Sorge, które Aleksandra Zielińska wybrała na miejsce akcji swojej powieści, pełni w niej równocześnie rolę bardzo istotnego bohatera. Miejscowość porównywana do Lewiatana, pochłaniającego swoje ofiary i niepozwalającego uwolnić się od wszechobecnych traum determinuje zachowania, przemyślenia, a także losy trzech narratorek. O śmierci, żałobie, utracie, pamięci i braku Zielińska opowiada w sposób bardzo prosty, nie szczędząc przy tym szczegółów – niczego przed czytelnikiem nie ukrywa, ani też zbędnie nie komplikuje. Dlatego „Sorge” jest lekturą technicznie przyjemną, choć emocjonalnie trudną – z tych samych powodów, również godną polecenia.

Dziewczyna aż dwukrotnie zasłużyła na miano „jedynej ocalałej”. Pierwszy raz, gdy przy porodzie wygrała ze swoją siostrą bliźniaczką walkę o przeżycie. Drugi natomiast, kiedy oszukała przeznaczenie podczas szkolnej wycieczki, której wszyscy uczestnicy zginęli z jednym właśnie wyjątkiem – ona ocalała, bo dręczące Dziewczynę problemy żołądkowe zmusiły ją do wizyty w okolicznych krzakach, gdy pędzący krajówką tir zmiażdżył autobus. Jedną z ofiar tego wypadku była Marianka, córka Tuli – kolejnej narratorki „Sorge”. Matka w żałobie miota się po miasteczku, a każda część jej ciała przez cały czas przypomina o utracie. Kobieta tak mocno związana była ze swoją matczyną rolą, że teraz kompletnie nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca w społeczeństwie, ani też zdefiniować siebie na nowo. Przed wypadkiem – określanym przez autorkę jako „trzask” – prowadziła z powodzeniem cukiernię z logo flaminga – odważna, przedsiębiorcza Tula w obliczu tragedii przestaje być sobą. Swoją tożsamość traci również Adela, trzecia narratorka i reprezentantka najstarszego pokolenia Sorge – jej społeczna rola także została kiedyś zaburzona – miała być babką Dziewczyny, ale właściwie opiekowała się nią jak matka, ponieważ ta prawdziwa uciekła z miasta. To jedyna ucieczka z miejscowości, która się udała, ale doprowadziła do wielu tragedii – niewykluczone, że nawet sławetny „trzask” spowodowany był pośrednio przez niegdysiejszy wyjazd córki Adeli. Sorge przecież nie wypuszcza tak łatwo swoich ofiar. W tej powieści wszyscy coś lub kogoś tracą – nawet lubelska mieścina traci swoich mieszkańców. Adela natomiast powoli zatraca pamięć – przerażająca wizja demencji lub czegoś gorszego, przeklętej choroby na literę A, której nazwy boi się nawet wymienić, odbiera jej godność.

Aleksandra Zielińska operuje prostym językiem, szczegółowo nakreśla kolejne wątki i postaci – dzięki temu prezentuje bardzo precyzyjny obraz społeczeństwa Sorge i rządzących nim traum. Jeżeli sięga po metaforę, to jest ona przejrzysta, wręcz objaśniona. A najistotniejsze myśli zostają dobitnie i wielokrotnie powtarzane, co z kolei sprzyja budowaniu atmosfery zamknięcia, beznadziejnych prób wydostania się z niego i tkwienia w piekle, które każdego dnia wygląda dokładnie tak samo. Dlatego losy trzech bohaterek dałyby się streścić w kilku zdaniach – nie fabuła jednak świadczy o sile tej powieści, lecz sposób komunikowania czytelnikowi tego, z czym mierzą się pokrzywdzone przez życie kobiety. Autorka wybiera metody tak klarowne, a przy tym nie pozwala by w opisach górę wzięło jakiekolwiek tabu, że daje to efekt piorunująco autentycznych świadectw. Czytelnik ma dostęp nie tylko do fabularnych faktów, ale przede wszystkim do myśli, uczuć, a nawet zmysłowych i cielesnych doświadczeń bohaterek – wie wszystko o tym, jak ich ciało zachowuje się w związku z traumatycznym „trzaskiem”. To oryginalne i niezwykle cenne literackie ujęcie przeżywania dramatu – już nie tylko w głowie i emocjach, ale także w ciele.

Aleksandra Zielińska „Sorge”

Wydawnictwo W.A.B.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

KTO TU MIESZA

Kasia Mikołajewska – to ja dla Was mieszam w kulturze. Przed blogiem były studia na wrocławskim kulturoznawstwie i polonistyce, była długa współpraca z Teatraliami, inne krótsze lub dłuższe recenzenckie doświadczenia (Czas Kultury, artPapier, e-splot, Dwumiesięcznik…). A później przyszedł taki moment, kiedy zapragnęłam mieszać szerzej – nie tylko w teatrze, ale i w filmach, muzyce, książkach – i kompletnie po swojemu. Na co dzień łączę miłość do sztuki ze sztuką przetrwania w korpo i udaję, że to normalna mieszanka. 

KULTURALNE ZAMIESZANIE

Mieszam w kulturze, bo może wcale nie trzeba próbować uporządkowywać tego wszystkiego co się w niej dzieje. Ona nie do końca chce być ułożona i trzeba jej na to pozwolić. Dlatego ja mieszam, a przy okazji podrzucam waszej uwadze to, co z tego wybuchowego miksu uda mi się wyciągnąć. A przede wszystkim – zachęcam do mieszania się do kultury!

W CO SIĘ WMIESZAĆ

 

Szukaj

© 2022 Mieszam w kulturze | Theme by Superbthemes

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość na naszej stronie internetowej. Więcej informacji o plikach cookie, z których korzystamy, lub o ich wyłączeniu.settings.

Mieszam w kulturze
Powered by  GDPR Cookie Compliance
Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.

Strictly Necessary Cookies

Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.

If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.